Z pamiętników szóstoklasistek

Treść
Drogi Pamiętniku! Pierwszy dzień Zielonej Szkoły zaczął się dość nietypowo. Zamiast porannego wyjazdu – wyruszyliśmy w nocy. W autokarze było głośno, więc nie zmrużyłam oka. Po kilku godzinach zatrzymaliśmy się w Malborku- akurat był po drodze. Tam zwiedziliśmy zamek krzyżacki. Był on niesamowity. Miał wielkie mury, wieże i mnóstwo dziedzińców. Czułam się trochę, jak w średniowiecznym filmie. Dalsza droga minęła szybko i zanim się obejrzałam byliśmy w naszym hotelu w Łebie. Po kolacji i powitaniu z morzem udaliśmy się na zasłużony odpoczynek. Kochany Pamiętniku! Dzisiejszy dzień poświęciliśmy na poznanie Łeby. Zaraz po śniadaniu wyruszyliśmy w stronę lokalnych atrakcji. Było jeszcze wcześnie, więc większość straganów była zamknięta. Zdruzgotani udaliśmy się na plażę, gdzie odbył się konkurs na najlepszą rzeźbę z piasku. Dzieci z zaangażowaniem tworzyły mniej lub bardziej rozpoznawalne obiekty. Nasza kreatywność nie znała granic. Witaj Pamiętniku! Trzeci dzień zapowiadał się zdecydowanie bardziej wyczerpująco w porównaniu do wczorajszego. Tym razem mieliśmy zwiedzać Gdańsk, Westerplatte i Sopot. Przed sobą mieliśmy długą i ciekawą trasę. Na miejscu przywitał nas gorąco pan przewodnik, który swoimi historyjkami zainteresował nawet tych mało zainteresowanych. Obejrzeliśmy całą masę zabytków, a także płynęliśmy „Czarną Perłą”. Mimo zmęczenia , ten dzień wspominam bardzo miło. Kochany Pamiętniku! Dziś Sea Park w Serbsku! Jak zwykle- wczesna pobudka, śniadanie i wyjazd. Gdy dotarliśmy na miejsce, obejrzeliśmy pokaz fok. Jejku… nie wiedziałam, że to takie inteligentne zwierzęta! Najbardziej spodobał mi się występ Willego. Ta foka była prawdziwą gwiazdą programu. Willam zaprezentował wszystkim swój śpiew. To wspaniały artysta. Oczekując na kolejny występ, bawiliśmy się w wesołym miasteczku wersja mini (olbrzymia karuzela i rollercoster). Z reszty dnia niewiele pamiętam (zmęczenie i masa wrażeń). Drogi Pamiętniku! Rano po śniadaniu spakowaliśmy plecaki i wyjechaliśmy. Tym razem na wydmy. Czekał nas dzień pełen ruchu. Szliśmy przez las z przewodniczką aż zza drzew wyłoniły się potężne góry piasku. Wszystkie dzieci od razu rzuciły się w stronę tych piaskowych gigantów. Po chwili już turlaliśmy się z górek. Niezła zabawa! Tak, ale jeszcze większa była przy wysypywaniu piasku z ubrań. Był wszędzie! W butach, kapturach, kieszeniach…. W końcu wróciliśmy do hotelu. Jutro wyjeżdżamy do Torunia, a stamtąd prościutko do … Libuszy. Nie mogę doczekać się pokazu w Planetarium.